W dzisiejszych czasach triumfu postmodernizmu z jednej, a socjalizmu z drugiej strony (w swerze idej) oraz sukcesów zdemoralizowanych typów spod ciemnej gwiazdy w polityce (w swerze praxis) polityka ulega zdziczeniu. Najlepszym przykładem obrazującym tę pożałowania godną sytuację są politycy łódzkiego SLD. Stawiam pytanie: "czy (ich) pomysł przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego jest realizowaniem powinnosci polityka, czy raczej stanowi instrument do realizowania subiektywnych i prywatnych interesów partii SLD?"
Na to pytanie odpowiadam: referendum to jest rzeczą absurdalną i urąga nie tylko zasadom zdrowego rozsądku, ale i moralnosci. Jak naucza Arystoteles w swojej "Polityce" - naczelnym pryncypium działania każdego polityka jest dobro wspólne; podejmowania działań celowo zmierzających do naprawy ogólnego stanu wspólnoty w której żyjemy. Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwosci, iż politycy łódzkiego SLD działają jawnie wbrew tej zasadzie, a zgodnie z zasadą jej przeciwną: płaszczyznę polityki traktują jako pole do autokreacji, zdobycia władzy i sławy. Gorzej: w sposób oczywisty szkodzą interesom miasta między innymi zaburzając jego administrowanie oraz narażając Łódź na bardzo duże koszta (1. organizacji referendum; 2. kosztów reorganizacji administracyjnej w przypadku zmiany prezydenta). Absurdalne jest również to, iż nowe wybory prezydenta miasta nastąpić mają raptem za kilka miesięcy. Równie absurdalne są argumenty wysuwane przeciw Prezydentowi - nie są to bowiem argumenty merytoryczne, lecz w dużej częsci personalne ("Prezydenta należy zmienić, bo go nie lubimy"). I tak upada myslenia i rozsądek, a obywatelowi próbującemu rozumnie uchwycić o co w tym wszystkich chodzi, pozostaje jedynie zamilknac - jego rozum w swiecie polityki SLD nie ma czego szukać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam,
OdpowiedzUsuńWg tego źródła:
http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/265685,referendum-w-sprawie-odwolania-prezydenta-kropiwnickiego,id,t.html
Wystarczy, że 115 tysięcy Łodzian pójdzie na referendum i jak się domyślam, 50 % z nich zagłosuje za odwołaniem Kropiwnickiego. Oznacza to nie mniej, nie więcej co to, że bojkot chyba nie ma sensu.
Podobno SLD zebrało 90 tysięcy Łodzian, by spisać to referendum. Sądzę, że znaleźć 25 tysięcy Łodzian, którzy pójdą (bez względu na opcję) to nie będzie problem.