Dzisiaj ujawniam swój głęboki antykomunizm. Załączam Państwu kilka linków do znanych - zainteresowanym - filmików na YouTube.pl.
Mam nadzieje, że nie obruszy Państwa pierwsze nagranie, ale powstało ono za przyczyna osoby, która w ostatnich wyborach poparła PO, więc mam nadzieję, że nikogo tekst piosenki nie urazi.
Zamieszczam linki na skutek impulsu, jaki daje mi działalność łódzkiego SLD. Nie jestem wielbicielem teorii spiskowych, ale uważam, iż lewica ma swoją ciągłość w obecnych młodych ludzi, którzy chcieliby zostać politykami. Spoglądają na nas ze spotów i plakatów, niedługo mają być ponoć billboardy, mają usta pełne pięknych słów...
Jednak naiwny ten kto uwierzy w to bajanie. Odnoszę wrażenie, że są to osoby bez duszy, bez wartości, wizji Łodzi i Polski, planu na pokolenia. Dla mnie SLD to dużo PR (bardzo przemyślanego) i pieniędzy pochodzących, rozmnożonych z akcji rozkradania Ojczyzny.
Dość na tyle. Kto wrażliwy jest na prawdę dopowie sobie dalej sam.
Poniżej linki:
http://www.youtube.com/watch?v=5UqylWSgHYo
http://www.youtube.com/watch?v=qfu-Uieqmbo&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=g80T7Bq_SpY&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=yZhFgn-hn30&feature=related
Aha,
Jeśli mają Państwo jakieś materiały o Łodzi jakie były za rządów SLD i inne ciekawe zdjęcia oraz filmiki to proszę o przesyłanie na e-mail: rightsite@interia.pl.
Lodzermensch
środa, 30 grudnia 2009
wtorek, 29 grudnia 2009
Afery Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi
Tekst źródłowy: http://wyborcza.pl/1,75248,2094439.html
„Prezydenta i byłego marszałka województwa łódzkiego Waldemara Matusewicza zatrzymano wczoraj rano w jego mieszkaniu. Właśnie szedł na sesję samorządu. Został przewieziony do Łodzi do prokuratury, postawiono mu zarzut łapówkarstwa. Łapówki miał brać w latach 1999-2000, gdy z ramienia SLD sprawował funkcję marszałka województwa łódzkiego. Prezydentowi grozi do ośmiu lat więzienia, dziś sąd zadecyduje, czy go aresztować”
„Kulisy zarządzania łódzkim WFOŚ "Gazeta" ujawniła w reportażu "Pan na Funduszu". Opisaliśmy, jak Marek K. roztrwonił dziesiątki milionów złotych publicznych pieniędzy. Jednocześnie pomnażał prywatny majątek, stając się jednym z najbogatszych kamieniczników w Łódzkiem. Prezesa chronili przez lata prominentni politycy niemal wszystkich opcji. W zamian dostawali posady w utworzonej przez Marka K. sieci spółek-córek Funduszu. Prokuratura okręgowa, która od trzech lat zajmuje się tą aferą, zakończyła już kilka jej wątków. Potwierdziła zmarnotrawienie ok. 40 mln zł z publicznej kasy. W głównym wątku prokuratura postawiła dotąd zarzuty Markowi K. i 15 członkom rady nadzorczej i zarządu WFOŚ (to głównie politycy SLD i PSL)”.
Kochani Bracia i Siostry Łodzianie,
Poszliście za porywem uczucia, które zostało w was wzbudzone przez liczną grupę osób, która chce „trzymać władzę” nad nami i podpisaliście się pod wnioskiem o zorganizowanie referendum 17 stycznia 2010 roku.
Apeluję do was, abyście przypomnieli sobie o wydarzeniach jakich byliście świadkami, kiedy u władzy byli ci, którzy teraz zachęcają was do referendum przeciw temu, który skończył z łapówkarstwem i kumoterstwem w samorządowej polityce.
To prawda, Kropiwnicki nie jest najlepszym prezydentem, może nie jest także dobrym, ale pamiętajcie o czynach ludzi, którzy wychowali swoje dzieci, do których należy m. in. Pan Joński z SLD.
Sami mawiacie, że niedaleko pada jabłko od jabłoni!
„Prezydenta i byłego marszałka województwa łódzkiego Waldemara Matusewicza zatrzymano wczoraj rano w jego mieszkaniu. Właśnie szedł na sesję samorządu. Został przewieziony do Łodzi do prokuratury, postawiono mu zarzut łapówkarstwa. Łapówki miał brać w latach 1999-2000, gdy z ramienia SLD sprawował funkcję marszałka województwa łódzkiego. Prezydentowi grozi do ośmiu lat więzienia, dziś sąd zadecyduje, czy go aresztować”
„Kulisy zarządzania łódzkim WFOŚ "Gazeta" ujawniła w reportażu "Pan na Funduszu". Opisaliśmy, jak Marek K. roztrwonił dziesiątki milionów złotych publicznych pieniędzy. Jednocześnie pomnażał prywatny majątek, stając się jednym z najbogatszych kamieniczników w Łódzkiem. Prezesa chronili przez lata prominentni politycy niemal wszystkich opcji. W zamian dostawali posady w utworzonej przez Marka K. sieci spółek-córek Funduszu. Prokuratura okręgowa, która od trzech lat zajmuje się tą aferą, zakończyła już kilka jej wątków. Potwierdziła zmarnotrawienie ok. 40 mln zł z publicznej kasy. W głównym wątku prokuratura postawiła dotąd zarzuty Markowi K. i 15 członkom rady nadzorczej i zarządu WFOŚ (to głównie politycy SLD i PSL)”.
Kochani Bracia i Siostry Łodzianie,
Poszliście za porywem uczucia, które zostało w was wzbudzone przez liczną grupę osób, która chce „trzymać władzę” nad nami i podpisaliście się pod wnioskiem o zorganizowanie referendum 17 stycznia 2010 roku.
Apeluję do was, abyście przypomnieli sobie o wydarzeniach jakich byliście świadkami, kiedy u władzy byli ci, którzy teraz zachęcają was do referendum przeciw temu, który skończył z łapówkarstwem i kumoterstwem w samorządowej polityce.
To prawda, Kropiwnicki nie jest najlepszym prezydentem, może nie jest także dobrym, ale pamiętajcie o czynach ludzi, którzy wychowali swoje dzieci, do których należy m. in. Pan Joński z SLD.
Sami mawiacie, że niedaleko pada jabłko od jabłoni!
Ludzie Millera tracą wpływy w Łodzi
Tekst źródłowy: "http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34317,2336921.html"
„ Gdyby mój rząd dalej istniał, Kaniewski nadal byłby ministrem - zapewnia Miller. Panas był kilkanaście miesięcy prezydentem Łodzi. Gdy jego notowania były tak fatalne, że trzeba było zdjąć go z tej funkcji, Miller zabrał go do Warszawy na wiceministra środowiska. Klasyczny kop w górę. - Awansowałem go na tę funkcję, bo łódzcy radni prosili mnie, żeby były prezydent Łodzi nie był nikim - mówi teraz Miller. Panas miał jeszcze krótki epizod na stanowisku szefa NFZ. Teraz jest na emeryturze wojskowej”.
„Ale są "ludzie Millera", którzy mają poważniejsze kłopoty niż brak pracy. Poseł Andrzej Pęczak był przed Makowskim szefem SLD w Łódzkiem. Do wybuchu afery WFOŚ zawsze towarzyszył Millerowi, gdy premier przyjeżdżał do Łodzi. Byli nierozłączni. Niedawno Pęczak stracił immunitet. Jest podejrzany o zdefraudowanie ponad 42 mln zł w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska.
Mirosław Marcisz, były wicewojewoda łódzki, ma postawiony zarzut kierowania grupą przestępczą, która wyprowadziła z zakładów farmaceutycznych ponad 10 mln zł”.
„Era Millera się już skończyła
Autor: nowy.oszolom.z.radia.maryja 13.10.04, 14:09
i chwała Bogu, teraz trzeba pilnować by na jego miejsce nie przyszedł jakiś
nowy układ.”
Drodzy Łodzianie,
Czy jesteście naprawdę przekonani aby trzymać z SLD i poddawać się ich akcjom? Przypomnijcie sobie, proszę, co myśleliście i pisaliście, kiedy SLD także miało władzę. Czy jesteście przekonani, że ich działanie, odwołanie Prezydenta Kropiwnickiego ma na celu dobro miasta, a nie tylko i wyłącznie interes partyjny?
„ Gdyby mój rząd dalej istniał, Kaniewski nadal byłby ministrem - zapewnia Miller. Panas był kilkanaście miesięcy prezydentem Łodzi. Gdy jego notowania były tak fatalne, że trzeba było zdjąć go z tej funkcji, Miller zabrał go do Warszawy na wiceministra środowiska. Klasyczny kop w górę. - Awansowałem go na tę funkcję, bo łódzcy radni prosili mnie, żeby były prezydent Łodzi nie był nikim - mówi teraz Miller. Panas miał jeszcze krótki epizod na stanowisku szefa NFZ. Teraz jest na emeryturze wojskowej”.
„Ale są "ludzie Millera", którzy mają poważniejsze kłopoty niż brak pracy. Poseł Andrzej Pęczak był przed Makowskim szefem SLD w Łódzkiem. Do wybuchu afery WFOŚ zawsze towarzyszył Millerowi, gdy premier przyjeżdżał do Łodzi. Byli nierozłączni. Niedawno Pęczak stracił immunitet. Jest podejrzany o zdefraudowanie ponad 42 mln zł w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska.
Mirosław Marcisz, były wicewojewoda łódzki, ma postawiony zarzut kierowania grupą przestępczą, która wyprowadziła z zakładów farmaceutycznych ponad 10 mln zł”.
„Era Millera się już skończyła
Autor: nowy.oszolom.z.radia.maryja 13.10.04, 14:09
i chwała Bogu, teraz trzeba pilnować by na jego miejsce nie przyszedł jakiś
nowy układ.”
Drodzy Łodzianie,
Czy jesteście naprawdę przekonani aby trzymać z SLD i poddawać się ich akcjom? Przypomnijcie sobie, proszę, co myśleliście i pisaliście, kiedy SLD także miało władzę. Czy jesteście przekonani, że ich działanie, odwołanie Prezydenta Kropiwnickiego ma na celu dobro miasta, a nie tylko i wyłącznie interes partyjny?
VIP nie pójdzie na bruk!
Tekst źródłowy: "http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/372647.html"
W 2004 roku, portal lodz.naszemiasto.pl, donosił o ciepłych posadkach jakie zapewniają sobie odchodzący z władz łódzkich urzędów członkowie, obecnie uwielbianego, ze względu na przygotowanie referendum 17 stycznia, SLD.
Jak widać, stęsknili się za dobrze płatnymi posadami, gdzie nie trzeba zbyt wiele robić aby zarobić. W końcu to ich „ojcowie” ideologiczni nauczyli, że czy się stoi, czy się leży, to dwa tysiące się należy.
Vivat łódzkie SLD! Sami przygotowują sobie miejsce pracy, szkoda tylko, że kosztem łodzian, których wykorzystują.
Czy SLD to także homoseksualiści, skoro głosują na nich także mężczyźni?
W 2004 roku, portal lodz.naszemiasto.pl, donosił o ciepłych posadkach jakie zapewniają sobie odchodzący z władz łódzkich urzędów członkowie, obecnie uwielbianego, ze względu na przygotowanie referendum 17 stycznia, SLD.
Jak widać, stęsknili się za dobrze płatnymi posadami, gdzie nie trzeba zbyt wiele robić aby zarobić. W końcu to ich „ojcowie” ideologiczni nauczyli, że czy się stoi, czy się leży, to dwa tysiące się należy.
Vivat łódzkie SLD! Sami przygotowują sobie miejsce pracy, szkoda tylko, że kosztem łodzian, których wykorzystują.
Czy SLD to także homoseksualiści, skoro głosują na nich także mężczyźni?
poniedziałek, 28 grudnia 2009
Kosynierzy i bitwa pod Racławicami!
Gazeta Wybiórcza totalnie się ośmiesza! Rozpętała od niedawna potężną dyskusję nt. wizerunku Łodzi podczas sylwestra. Redaktorzy niemal w każdym numerze organizują komitet obrony Kościuszki, na czele którego stawiają "legendarnego" dyrektora jednej z łódzkich szkół, wypowiadającego sie w tonach wielkiego oburzenia z powodu zasłonięcia pomnika dekoracja sylwestrową. Padają słowa o dumie, prowincjonalizmie, ikonie Łodzi itp.
Déplaisant.
O pietruszkę ta wojna prowadzona przez GW. Jak zwykle nic konstruktywnego, jak zawsze żadnych pozytywów, spojrzenia z innej perspektywy, tylko nieustanna nagonka. Chciałbym tych "dziennikarzy" widzieć jako organizatorów jakiejkolwiek akcji. Nie znam tych "dziennikarzy", ale jeśli są to studenci wykładający teorię o tym, jak powinna wyglądać rzeczywistość... wydaje mi się, że wtedy nie ma co reagować i poruszać tematu. Grupa krzykaczy skupiona wokół GW robi z Łodzi małe Racławice, a przy tym dmucha na siłę balon poparcia społecznego wyciągając "legendarnego" dyrektora.
Może jako Lodzermensch powinienem zaapelować o wypowiedź "legendarnego" dyrektora Panoramy Racławickiej i rozpocząć inicjatywę dostawienia naczelnikowi powstania grupy kosynierów na cokole pomnika, w celu podkreślenia roli ludu w walkę o wolność Ojczyzny? Skandal, że miasto Łódź widzi zasługę tylko w postaci Kościuszki!
I niedługo z Łodzi będzie prawdziwa wieś.
Eh, ciszej Wybiórcza ciszej.
Déplaisant.
O pietruszkę ta wojna prowadzona przez GW. Jak zwykle nic konstruktywnego, jak zawsze żadnych pozytywów, spojrzenia z innej perspektywy, tylko nieustanna nagonka. Chciałbym tych "dziennikarzy" widzieć jako organizatorów jakiejkolwiek akcji. Nie znam tych "dziennikarzy", ale jeśli są to studenci wykładający teorię o tym, jak powinna wyglądać rzeczywistość... wydaje mi się, że wtedy nie ma co reagować i poruszać tematu. Grupa krzykaczy skupiona wokół GW robi z Łodzi małe Racławice, a przy tym dmucha na siłę balon poparcia społecznego wyciągając "legendarnego" dyrektora.
Może jako Lodzermensch powinienem zaapelować o wypowiedź "legendarnego" dyrektora Panoramy Racławickiej i rozpocząć inicjatywę dostawienia naczelnikowi powstania grupy kosynierów na cokole pomnika, w celu podkreślenia roli ludu w walkę o wolność Ojczyzny? Skandal, że miasto Łódź widzi zasługę tylko w postaci Kościuszki!
I niedługo z Łodzi będzie prawdziwa wieś.
Eh, ciszej Wybiórcza ciszej.
środa, 23 grudnia 2009
Budżet po referendum
Tomasz Kacprzak (PO) przełożył termin uchwalenia budżetu Miasta Łodzi z 6 stycznia 2010 na 10 stycznia 2010.
Bardzo ciekawe, czy w ogóle zostanie uchwalony, gdyż w przypadku odwołania Prezydenta Kropiwnickiego funkcjonować będzie raczej prowizorium budżetowe, w którym finanse będą wydawane bardo ostrożnie aby przypadkiem nie wyszło, że Radni są do niczego albo będą bardzo hojni aby pokazać, że zależy im bardzo na mieszkańcach, choć skończy się tylko na obiecankach przedwyborczych.
Bardzo ciekawe, czy w ogóle zostanie uchwalony, gdyż w przypadku odwołania Prezydenta Kropiwnickiego funkcjonować będzie raczej prowizorium budżetowe, w którym finanse będą wydawane bardo ostrożnie aby przypadkiem nie wyszło, że Radni są do niczego albo będą bardzo hojni aby pokazać, że zależy im bardzo na mieszkańcach, choć skończy się tylko na obiecankach przedwyborczych.
niedziela, 20 grudnia 2009
Miller reaktywacja!
Wizerunek i artykulacja polityczna zmienia się na lewicy łódzkiej i krajowej. Nowe twarze, nowe działania, nowe... Ale korzeni nie da się odciąć...zawsze będzie wychodzić to skąd lewica pochodzi.
Prasa donosi, że do SLD wraca Leszek Miller! Były premier, który przeszedł wszystkie poziomy wtajemniczenia lewicowo-komunistycznego, począwszy od ideologicznego po materialny wraca z Żyrardowa do Łodzi i pragnie reaktywować swój "Czas dla Łodzi". Partia wybaczyła mu próbę zawłaszczenia elektoratu poprzez utworzenie Polskiej Lewicy (z mafii i służb nigdy się nie wyjdzie). Krzysztof Makowski obwiesza Millera olimpijskim laurem i z nadzieją patrzy w przyszłość.
Miejmy wiarę, że Łodzianie pamiętają "Czas dla Łodzi" w wersji Leszka Millera i nie dadzą nabić się w butelkę... A może sławetny premier zamierza zostać komisarzem po odwołaniu okrutnego Kropiwnickiego i pomoże oddłużyć budżet miasta dzięki środkom zaoszczędzonym z pożyczki moskiewskiej?
Prasa donosi, że do SLD wraca Leszek Miller! Były premier, który przeszedł wszystkie poziomy wtajemniczenia lewicowo-komunistycznego, począwszy od ideologicznego po materialny wraca z Żyrardowa do Łodzi i pragnie reaktywować swój "Czas dla Łodzi". Partia wybaczyła mu próbę zawłaszczenia elektoratu poprzez utworzenie Polskiej Lewicy (z mafii i służb nigdy się nie wyjdzie). Krzysztof Makowski obwiesza Millera olimpijskim laurem i z nadzieją patrzy w przyszłość.
Miejmy wiarę, że Łodzianie pamiętają "Czas dla Łodzi" w wersji Leszka Millera i nie dadzą nabić się w butelkę... A może sławetny premier zamierza zostać komisarzem po odwołaniu okrutnego Kropiwnickiego i pomoże oddłużyć budżet miasta dzięki środkom zaoszczędzonym z pożyczki moskiewskiej?
piątek, 11 grudnia 2009
www.lodz.naszemiasto.pl
Przeglądając posty w portalu www.lodz.naszemiasto.pl w sprawie akcji naszo–klasowej PO , znalazłem bardzo ciekawe posty, których nie omieszkam nie zamieścić.
"POmyłka + Oszukujące SLD Oszukujące SLD (gość)
2009-12-10 19:38
Pomyłka Obywatelska sprzedaje się SLD, które robi karierę za pieniądze podatników. Gadają, ze Kropiwnicki jeździ za pieniądze miasta za granicę. W budżecie na wyjazdy prezydenta jest zapisane 34 tyś. zł. za SLD było 64 tyś. zł. Sami fundują imprezę za 1 mln zł bankowo, a przypadku odwołania prezydenta dodatkowo 1,5 mln."
"Pomyślcie co wy chcecie robić SLD wykorzystało niewiedzę ponad 100 tyś. Łodzian (gość)
2009-12-10 19:42
Czy ktokolwiek powiedział mieszkańcom Łodzi, kiedy będą ustawowo zapisane wybory? Nie. W przeciwnym razie mało osób podpisałoby się pod referendum. Kolega z poniższego komentarza ma rację. SLD oszukało każdego, kto się podpisał. Wówczas, nie zgromadziliby takiej liczby głosów, gdyby poinformowano Łodzian, że 0,5 roku później będą znowu wybory, a za referendum tylko zapłacą!!!"
"Referendum obłudy Obłuda SLD (gość)
2009-12-11 01:12
Zapraszam, bardzo serdecznie na POlskie igrzysko obłudy w czerwonym stylu 17.1.2010. Nigdy nikt tak bardzo nie śmiał się Tobie w twarz jak jedna z łódzkich partii.
Liczą na Twoją obecność!"
"Nię będe pionkiem w grze SLD!!! Pomyślcie, co wy robicie! (gość)
2009-12-11 01:06
Co innego dać możliwość pytania, a co innego rzetelnie informować! Dlaczego SLD nie przyłączyło się do akcji zbierania podpisów pod odwołaniem Kropiwnickiego, gdy robił to MOPS, a szanowny Joński był tak wrażliwy na problemy miasta, że nawet nic nie wiedział? Bo wtedy nic by na tym nie zyskali! Miało to miejsce w styczniu 2008. Wtedy miasto mogło coś zyskać.
Inny przykład "rzetelności" SLD. Na stronie referendumkoniec.pl napisali, że zadłużenie miast rozkłada się na 2 tyś. zł. na mieszkańca. Dziwne, bo Tomaszewski, głos z drugiej strony, wydaje się dobrze poinformowany ze względu na funkcję, mówi o 1474 zł. Kto kłamie? Przede wszystkim nie słyszałem żeby kiedykolwiek zadłużenie wynosiło równe 2000 zł. Obudźcie się!"
"POmyłka + Oszukujące SLD Oszukujące SLD (gość)
2009-12-10 19:38
Pomyłka Obywatelska sprzedaje się SLD, które robi karierę za pieniądze podatników. Gadają, ze Kropiwnicki jeździ za pieniądze miasta za granicę. W budżecie na wyjazdy prezydenta jest zapisane 34 tyś. zł. za SLD było 64 tyś. zł. Sami fundują imprezę za 1 mln zł bankowo, a przypadku odwołania prezydenta dodatkowo 1,5 mln."
"Pomyślcie co wy chcecie robić SLD wykorzystało niewiedzę ponad 100 tyś. Łodzian (gość)
2009-12-10 19:42
Czy ktokolwiek powiedział mieszkańcom Łodzi, kiedy będą ustawowo zapisane wybory? Nie. W przeciwnym razie mało osób podpisałoby się pod referendum. Kolega z poniższego komentarza ma rację. SLD oszukało każdego, kto się podpisał. Wówczas, nie zgromadziliby takiej liczby głosów, gdyby poinformowano Łodzian, że 0,5 roku później będą znowu wybory, a za referendum tylko zapłacą!!!"
"Referendum obłudy Obłuda SLD (gość)
2009-12-11 01:12
Zapraszam, bardzo serdecznie na POlskie igrzysko obłudy w czerwonym stylu 17.1.2010. Nigdy nikt tak bardzo nie śmiał się Tobie w twarz jak jedna z łódzkich partii.
Liczą na Twoją obecność!"
"Nię będe pionkiem w grze SLD!!! Pomyślcie, co wy robicie! (gość)
2009-12-11 01:06
Co innego dać możliwość pytania, a co innego rzetelnie informować! Dlaczego SLD nie przyłączyło się do akcji zbierania podpisów pod odwołaniem Kropiwnickiego, gdy robił to MOPS, a szanowny Joński był tak wrażliwy na problemy miasta, że nawet nic nie wiedział? Bo wtedy nic by na tym nie zyskali! Miało to miejsce w styczniu 2008. Wtedy miasto mogło coś zyskać.
Inny przykład "rzetelności" SLD. Na stronie referendumkoniec.pl napisali, że zadłużenie miast rozkłada się na 2 tyś. zł. na mieszkańca. Dziwne, bo Tomaszewski, głos z drugiej strony, wydaje się dobrze poinformowany ze względu na funkcję, mówi o 1474 zł. Kto kłamie? Przede wszystkim nie słyszałem żeby kiedykolwiek zadłużenie wynosiło równe 2000 zł. Obudźcie się!"
Platforma naszo – klasowa
Członkowie łódzkiej Platformy Obywatelskiej stworzyli na popularnym portalu internetowym www.nasza–klasa.pl profil, do którego zapraszają innych użytkowników aby poinformować, a przede wszystkim zachęcić do udziału w zorganizowanym na 17 stycznia 2010 roku referendum w sprawie odwołania z funkcji Prezydenta Miasta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego.
Jakkolwiek inicjatywa słuszna, to najbardziej razi domniemana intencja – bezinteresowne zachęcenie i poinformowanie łodzian. Wydaje się to dużym absurdem, ponieważ jak wiadomo, na stanowisko komisarza wyznaczanego przez rząd, w razie odwołania obecnego prezydenta, typowany jest właśnie członek łódzkiej Platformy Tomasz Kacprzak. Zatem, koledzy partyjni mają dobre serce jeżeli pomagają koledze bezinteresownie. Szkoda tylko, że tropem SLD, równają z błotem dobro miasta, a szykują sobie ciepłe gniazdka.
Jakkolwiek inicjatywa słuszna, to najbardziej razi domniemana intencja – bezinteresowne zachęcenie i poinformowanie łodzian. Wydaje się to dużym absurdem, ponieważ jak wiadomo, na stanowisko komisarza wyznaczanego przez rząd, w razie odwołania obecnego prezydenta, typowany jest właśnie członek łódzkiej Platformy Tomasz Kacprzak. Zatem, koledzy partyjni mają dobre serce jeżeli pomagają koledze bezinteresownie. Szkoda tylko, że tropem SLD, równają z błotem dobro miasta, a szykują sobie ciepłe gniazdka.
wtorek, 8 grudnia 2009
Bardzo ciekawy, ale nie oryginalny pomysł Władz UŁ
Studenci Wydziału Ekonomiczno – Socjologicznego UŁ odebrali dyplomy ukończenia studiów w iście amerykańskim stylu. Był odbiór dyplomu z rąk dziekana wydziału, wspólne zdjęcie i wyrzucenie biretów w górę.
Czy aż tak bardzo brakuje nam pomysłów, że trzeba kopiować pomysły. Amerykanie, np. w Harvardzie kultywują ten zwyczaj. Oni również, z kolei, nie byli oryginalni. „Przejęli” go ze średniowiecznych, europejskich uniwersytetów. Czy nie można wymyślić czegoś ciekawszego?
Podobnie postępują licealiści z Wrocławia. Walka z krzyżem we Włoszech dodała odwagi grupie czterem niepokornym uczniom by wystąpić do dyrektora szkoły z petycją o zdjęcie krzyży ze ścian szkoły. Fakt faktem, podpisało się tylko czterech. Widać, że reszta ma jeszcze trochę oleju w głowie.
Zadziwia to, że dyrektor dla czterech „odszczepieńców” zdecydowała się na 16 grudnia zorganizować debatę. Istne szaleństwo. Czy zatem, jeżeli mnie i moim czterem kolegom nie podoba się kolor łódzkich tramwajów i autobusów, to po złożeniu petycji u Prezydenta Kropiwnickiego, zwołana zostanie łódzka debata w tej sprawie? Zapewne nie, są jeszcze ludzie z głową na karku.
Czy aż tak bardzo brakuje nam pomysłów, że trzeba kopiować pomysły. Amerykanie, np. w Harvardzie kultywują ten zwyczaj. Oni również, z kolei, nie byli oryginalni. „Przejęli” go ze średniowiecznych, europejskich uniwersytetów. Czy nie można wymyślić czegoś ciekawszego?
Podobnie postępują licealiści z Wrocławia. Walka z krzyżem we Włoszech dodała odwagi grupie czterem niepokornym uczniom by wystąpić do dyrektora szkoły z petycją o zdjęcie krzyży ze ścian szkoły. Fakt faktem, podpisało się tylko czterech. Widać, że reszta ma jeszcze trochę oleju w głowie.
Zadziwia to, że dyrektor dla czterech „odszczepieńców” zdecydowała się na 16 grudnia zorganizować debatę. Istne szaleństwo. Czy zatem, jeżeli mnie i moim czterem kolegom nie podoba się kolor łódzkich tramwajów i autobusów, to po złożeniu petycji u Prezydenta Kropiwnickiego, zwołana zostanie łódzka debata w tej sprawie? Zapewne nie, są jeszcze ludzie z głową na karku.
niedziela, 6 grudnia 2009
Finał VII Międzynarodowego Konkursu im. Karola Szymanowskiego
4 grudnia, w piątek odbył się w Filharmonii Łódzkiej koncert finałowy VII Międzynarodowego Konkursu im. Karola Szymanowskiego odbywającego się w dwóch kategoriach: skrzypiec oraz śpiewu solowego. Chciałbym wyrazić kilka wątpliwości związanych z tymże konkursem.
Otóż po pierwsze sądzę, że należałoby poddać w wątpliwość międzynarodową rangę konkursu. Wśród zwycięzców, jak również w finale w ogóle nie było dane nam wysłuchać jakiegokolwiek reprezentanta zagranicy. Wygląda na to, że "międzynarodowość" jest wynikiem zapisu w regulaminie konkursu, który gwarantuje gościom z innych krajów występ przed jury, jednak zupełnie nie ma odzwierciedlenia w narodowości uczestników.
Po drugie chciałbym skomentować koncert finałowy skrzypiec, w którym zaprezentowały się: Dominika Przech z Łodzi, grając I koncert K. Szymanowskiego op.35 (zajęła drugie miejsce), Karolina Wąsik z Warszawy, która wykonała II koncert K. Szymanowskiego op. 61 oraz Maxima Sitarz z również z I koncertem (która wraz z K. Wąsik zajęła ex aequo I miejsce). O ile solistki grały raczej poprawnie, o tyle towarzysząca im orkiestra Filharmonii Łódzkiej pod batutą Wojciecha Michniewskiego - skądinąd szanowanego przez środowisko muzyczne dyrygenta - po raz kolejny zaprezentowała rażące niedociągnięcia, które nawet mnie - człowiekowi z przeciętnym raczej słuchem - odebrały możliwość czerpania pełnej przyjemności ze słuchania tych wspaniałych kompozycji. Można było mieć poważne zastrzeżenia co do kwestii podstawowej, jaką jest brzmienie, szczególnie w odniesieniu do instrumentów dętych tak drewnianych, jak i blaszanych. Trudno również mówić o ciekawej czy nieciekawej interpretacji w sytuacji, gdy poszczególne instrumenty miały poważny problem z "wejściem" w odpowiednim momencie.
Przechodząc jednak do solistek. Ich wykonania z pewnością nie dały mi takiej satysfakcji, jak te, które znam z nagrań Davida Ojstracha, czy Wandy Wiłkomirskiej. Brakowało mi w nich czegoś, co trudno mi dyskursywnie wyrazić, aczkolwiek osobiście nie usłyszałem żadnych rażących błędów. Natomiast pan Dominik Połoński, łódzki wiolonczelista i zdobywca nagrody Fryderyka, będący bez wątpienia o wiele większym autorytetem w kwestiach muzyki ode mnie, tak napisał na temat tych interpretacji: "Wszystkie trzy prezentacje były zupełnie bezbarwne i pozbawione jakichkolwiek kreatywnych emocji, a interpretacje oparte na mezzoforte i artykulacjach nieokreślonych były banalne i nudne. Na domiar złego z wyjątkiem kilku pięknych, dosłuchanych i inspirujących kolorystycznie fraz Dominiki Przech, o żadnym z trzech wykonań koncertów K. Szymanowskiego nie można powiedzieć nic dobrego.".
Czy zatem jeden z najważniejszych konkursów muzycznych odbywających się w Łodzi nie zasługuje swoim poziomem artystycznym na jakiekolwiek słowa pochwały? Czy Łódź jest rzeczywiście miastem muzycznie kulejącym? Obawiam się, że tak, a słuchaczom nie pozostaje nic innego, niż oczekiwanie na koncerty prawdziwych artystów, które od czasu do czasu rzeczywiście się zdarzają.
F
Otóż po pierwsze sądzę, że należałoby poddać w wątpliwość międzynarodową rangę konkursu. Wśród zwycięzców, jak również w finale w ogóle nie było dane nam wysłuchać jakiegokolwiek reprezentanta zagranicy. Wygląda na to, że "międzynarodowość" jest wynikiem zapisu w regulaminie konkursu, który gwarantuje gościom z innych krajów występ przed jury, jednak zupełnie nie ma odzwierciedlenia w narodowości uczestników.
Po drugie chciałbym skomentować koncert finałowy skrzypiec, w którym zaprezentowały się: Dominika Przech z Łodzi, grając I koncert K. Szymanowskiego op.35 (zajęła drugie miejsce), Karolina Wąsik z Warszawy, która wykonała II koncert K. Szymanowskiego op. 61 oraz Maxima Sitarz z również z I koncertem (która wraz z K. Wąsik zajęła ex aequo I miejsce). O ile solistki grały raczej poprawnie, o tyle towarzysząca im orkiestra Filharmonii Łódzkiej pod batutą Wojciecha Michniewskiego - skądinąd szanowanego przez środowisko muzyczne dyrygenta - po raz kolejny zaprezentowała rażące niedociągnięcia, które nawet mnie - człowiekowi z przeciętnym raczej słuchem - odebrały możliwość czerpania pełnej przyjemności ze słuchania tych wspaniałych kompozycji. Można było mieć poważne zastrzeżenia co do kwestii podstawowej, jaką jest brzmienie, szczególnie w odniesieniu do instrumentów dętych tak drewnianych, jak i blaszanych. Trudno również mówić o ciekawej czy nieciekawej interpretacji w sytuacji, gdy poszczególne instrumenty miały poważny problem z "wejściem" w odpowiednim momencie.
Przechodząc jednak do solistek. Ich wykonania z pewnością nie dały mi takiej satysfakcji, jak te, które znam z nagrań Davida Ojstracha, czy Wandy Wiłkomirskiej. Brakowało mi w nich czegoś, co trudno mi dyskursywnie wyrazić, aczkolwiek osobiście nie usłyszałem żadnych rażących błędów. Natomiast pan Dominik Połoński, łódzki wiolonczelista i zdobywca nagrody Fryderyka, będący bez wątpienia o wiele większym autorytetem w kwestiach muzyki ode mnie, tak napisał na temat tych interpretacji: "Wszystkie trzy prezentacje były zupełnie bezbarwne i pozbawione jakichkolwiek kreatywnych emocji, a interpretacje oparte na mezzoforte i artykulacjach nieokreślonych były banalne i nudne. Na domiar złego z wyjątkiem kilku pięknych, dosłuchanych i inspirujących kolorystycznie fraz Dominiki Przech, o żadnym z trzech wykonań koncertów K. Szymanowskiego nie można powiedzieć nic dobrego.".
Czy zatem jeden z najważniejszych konkursów muzycznych odbywających się w Łodzi nie zasługuje swoim poziomem artystycznym na jakiekolwiek słowa pochwały? Czy Łódź jest rzeczywiście miastem muzycznie kulejącym? Obawiam się, że tak, a słuchaczom nie pozostaje nic innego, niż oczekiwanie na koncerty prawdziwych artystów, które od czasu do czasu rzeczywiście się zdarzają.
F
Oni chcieli odwołać Mikołaja, a we Włoszech odwołano m.in. jasełka
W środę, tj. 2.12.br., w Urzędzie Miasta Łodzi grupa młodych ludzi postanowiła zorganizować zbiórkę podpisów pod przygotowaniem referendum w sprawie odwołania świętego Mikołaja. Zbierania podpisów zaczęli od radnych i pracowników Urzędu. Argumentowali, że Mikołaj nosi brzydką czapkę i ubiera się jak dziad. Na pewno nie spodziewali się, że podobny pomysł już zaczynano wdrażać w środkowych Włoszech w miejscowości Leonessa. Tam, dyrektor szkoły, postanowiła odwołać jasełka, życzenia z okazji Bożego Narodzenia, mszę świętą, nawet zabroniła umieszczenia na choince gwiazdy.
Można pomyśleć, że działanie młodych ludzi w środę było absurdalne, ale jak się okazuje, nie. Może pomysł Pani Dyrektor nie był identyczny, to jednak, co do istoty podobny. Ważne jest to, że w jej szkole świąt, takich jak dotychczas, nie będzie. U nas, Mikołaj, mimo akcji, tak bardzo przywykł do swojego stołka, że chyba się nie da go z niego ściągnąć.
Mamy zatem do czynienia już nie tylko z miastem absurdu i nonsensu, ale całym światem.
Można pomyśleć, że działanie młodych ludzi w środę było absurdalne, ale jak się okazuje, nie. Może pomysł Pani Dyrektor nie był identyczny, to jednak, co do istoty podobny. Ważne jest to, że w jej szkole świąt, takich jak dotychczas, nie będzie. U nas, Mikołaj, mimo akcji, tak bardzo przywykł do swojego stołka, że chyba się nie da go z niego ściągnąć.
Mamy zatem do czynienia już nie tylko z miastem absurdu i nonsensu, ale całym światem.
piątek, 4 grudnia 2009
Odetnijmy Kościół
W grudniu, na konwencji, politycy SLD zamierzają przedstawić projekt odcięcia Kościoła od państwa. Wśród postulatów, które mają być oczywiście rozwinięte, znajdujemy między innymi takie:
-likwidacja Komisji Majątkowej (oddającej majątek zabrany Kościołom)
-wprowadzenie podatku od wiary
Zatem, w kwestii likwidacji Komisji Majątkowej, która zajmuje się oddawaniem Kościołowi majątku wcześniej zabranego. Czy znaczy to, że Państwo, wedle wizji lewicy, ma zmierzać w stronę zeświecczenia państwa, a z drugiej strony korzystać z majątku kościelnego?
Natomiast w kwestii wprowadzenia podatku od wiary, to nie rozumiem jak można zweryfikować czyjąś wiarę. Jest to bardzo ciekawe, gdyż nawet papież nie zna poziomu wiary swoich wiernych. Osobiście, nigdy nie słyszałem o narzędziu do mierzenia wiary. Sam S. Kierkegaard opisywał, że chrześcijaństwo opiera się na wierze, czynach, życiu „rycerzy wiary”, którzy nie okazują swojej wiary, są to, można żartobliwie powiedzieć, zamaskowani „ninja Kościelni” (nie koniecznie księża, raczej najzwyklejsi ludzie). Natomiast zdaję sobie sprawę, że chodzi o podatek, raczej tak nazwany, od przynależności do określonej grupy wyznaniowe. Trzeba jednakże przyznać, że jest to pomysł jak najbardziej poroniony. Czy wiara religijna nie ma być oazą, która jest wolna od tej rzeczywistości. Czy nie ma ona wprowadzać człowieka do świata ponad materialnego, nieobciążonego żadnymi opłatami. Rozumiem, że lewica nie ma żadnego wyczucia wiary, ale może kogoś o to spytać. W przeciwnym razie, ja jestem niewierzący i mam to wszystko w d…ie. Może warto wprowadzić również podatek od ulubionych kolorów, potraw, partii politycznych.
-likwidacja Komisji Majątkowej (oddającej majątek zabrany Kościołom)
-wprowadzenie podatku od wiary
Zatem, w kwestii likwidacji Komisji Majątkowej, która zajmuje się oddawaniem Kościołowi majątku wcześniej zabranego. Czy znaczy to, że Państwo, wedle wizji lewicy, ma zmierzać w stronę zeświecczenia państwa, a z drugiej strony korzystać z majątku kościelnego?
Natomiast w kwestii wprowadzenia podatku od wiary, to nie rozumiem jak można zweryfikować czyjąś wiarę. Jest to bardzo ciekawe, gdyż nawet papież nie zna poziomu wiary swoich wiernych. Osobiście, nigdy nie słyszałem o narzędziu do mierzenia wiary. Sam S. Kierkegaard opisywał, że chrześcijaństwo opiera się na wierze, czynach, życiu „rycerzy wiary”, którzy nie okazują swojej wiary, są to, można żartobliwie powiedzieć, zamaskowani „ninja Kościelni” (nie koniecznie księża, raczej najzwyklejsi ludzie). Natomiast zdaję sobie sprawę, że chodzi o podatek, raczej tak nazwany, od przynależności do określonej grupy wyznaniowe. Trzeba jednakże przyznać, że jest to pomysł jak najbardziej poroniony. Czy wiara religijna nie ma być oazą, która jest wolna od tej rzeczywistości. Czy nie ma ona wprowadzać człowieka do świata ponad materialnego, nieobciążonego żadnymi opłatami. Rozumiem, że lewica nie ma żadnego wyczucia wiary, ale może kogoś o to spytać. W przeciwnym razie, ja jestem niewierzący i mam to wszystko w d…ie. Może warto wprowadzić również podatek od ulubionych kolorów, potraw, partii politycznych.
czwartek, 3 grudnia 2009
Miasto absurdu i nonsensu
Czasem, gdy obserwuje wydarzenia na scenie politycznej rodzi się we mnie niczym nieokiełznana agresja. Odnoszę przy tym wrażenie, że świat w jakim żyję jest światem absurdu i nonsensu. Nie mogę również zrozumieć dlaczego ludzie słuchają kilku cwaniaków, zamiast jednej osoby, która swoją wypowiedzią neguje jakąkolwiek możliwość działania. Już wyjaśniam o co chodzi. Prezydent Kropiwnicki zapowiedział, że nie będzie kandydował w najbliższych wyborach samorządowych. Natomiast grupa polityczków, aby się wypromować, organizuje referendum aby odwołać prezydenta na rok przed zakończeniem urzędowania. Ludzie, z kolei, jak stado baranów, posłuchało kilku osłów i podpisało się pod organizacją referendum. Zatem grupa politykierów zafundowała tym, co się podpisali pod organizacją referendum, wycieczkę do urn w referendum, kolejną przy wyborze prezydenta na niecałe pół roku i jeszcze jedną w okresie ustawowo rozpisanych wyborów. Rachunek tego, to 2,5 mln złotych plus nieprzeliczone koszty tzw. chaosu. Powodzenia. Czy można się wypisać z mieszkania w mieście pajaców?
Krzyże
Rozgorzałą walkę przeciwników upowszechniania symboli religijnych w miejscach publicznych można uznać za dobry impuls do rachunku sumienia każdego kto nazywa się chrześcijaninem oraz wierzącym człowiekiem. Można pomyśleć, że świadectwo osób wierzących, m.in. chrześcijan przybrało charakter pejoratywny i przez to obecnie pojawiły się wnioski za zniesieniem krzyża. W istocie. Jeżeli krzyż nie dotyka serca człowieka wierzącego, nie jest dla niego drogowskazem na drogach życia, to po co ma on zajmować miejsca, które można by przeznaczyć na ukazywanie np. obrazów początkujących malarzy. Jeżeli chrześcijanie nie są rzeczywistymi świadkami miłości krzyża, to widzą to ci, którzy od zawsze nie wierzyli i wykorzystują to. Czy taka sytuacja miałaby miejsce, gdyby poziom moralności chrześcijan był wyższy (abstrahując od obecnego – może być dobry lub niewystarczająco dobry)?
środa, 2 grudnia 2009
Czy opodatkowanie Kościoła mieści się w ramach racjonalnego zarządzania finansami państwa?
SLD, jak można się domyślać, przygotowując projekt opodatkowania Kościoła, wychodzi z założenia, że Państwo nie może faworyzować jakiegokolwiek wyznania i każde musi płacić, jeżeli chce być częścią polskiego społeczeństwa.
Fajna sprawa, ale i tak, poza akcją „musisz płacić”, nikt nie mówi, co stałoby się z pieniędzmi wpływającymi na konto państwa. Można wobec tego pomyśleć, że projekt SLD jest tylko przedwyborczym wołaniem o elektorat. W niedługim czasie, czujący się na zagrożone pozycji politycy lewicy, mogą zacząć wyciągać „brudy” Kościół w postaci wyszukiwania i nagłaśniania kolejnych afer księży pedofilów, wykazywać uwikłanie Kościoła w politykę, a wszystko po to aby wejść do Parlamentu.
Jeżeli od początkowego pytania domaga się jednoznacznej odpowiedzi, to należy powiedzieć, że opodatkowanie Kościoła katolickiego będące projektem SLD, przekracza ramy racjonalnego planowania budżetu.
Jest to pomysł podobny do referendum w sprawie odwołania Prezydenta Kropiwnickiego. Jedynym jego skutkiem jest szkodzić. Fakt faktem, intencja jest dobra – ale pomysł realizacji fatalny. Z drugiej strony, zawsze i wszędzie przyda się więcej pieniędzy i zawsze może być lepszy prezydent.
Fajna sprawa, ale i tak, poza akcją „musisz płacić”, nikt nie mówi, co stałoby się z pieniędzmi wpływającymi na konto państwa. Można wobec tego pomyśleć, że projekt SLD jest tylko przedwyborczym wołaniem o elektorat. W niedługim czasie, czujący się na zagrożone pozycji politycy lewicy, mogą zacząć wyciągać „brudy” Kościół w postaci wyszukiwania i nagłaśniania kolejnych afer księży pedofilów, wykazywać uwikłanie Kościoła w politykę, a wszystko po to aby wejść do Parlamentu.
Jeżeli od początkowego pytania domaga się jednoznacznej odpowiedzi, to należy powiedzieć, że opodatkowanie Kościoła katolickiego będące projektem SLD, przekracza ramy racjonalnego planowania budżetu.
Jest to pomysł podobny do referendum w sprawie odwołania Prezydenta Kropiwnickiego. Jedynym jego skutkiem jest szkodzić. Fakt faktem, intencja jest dobra – ale pomysł realizacji fatalny. Z drugiej strony, zawsze i wszędzie przyda się więcej pieniędzy i zawsze może być lepszy prezydent.
Oświadczenie Eurodeputowanej Joanny Skrzydlewskiej w sprawie referendum odwoławczego Jerzego Kropiwnickiego z funkcji Prezydenta Miasta Łodzi.
Łódź, 25 listopada 2009 roku
Oświadczenie
W związku z planowanym referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta Łodzi ze stanowiska, oświadczam, że nie zamierzam wspierać inicjatywy Sojuszu Lewicy Demokratycznej – organizatora referendum i nie wezmę w nim udziału.
Zapewniam, że bardzo sobie cenię wszelkie formy demokracji, w tym prawo do przeprowadzania i udziału w referendum. Uważam jednak, że obecne referendum nie służy dobru miasta, a jedynie ma na celu realizację doraźnych interesów politycznych jego organizatorów, w obliczu zbliżającej się kampanii, w wyborach do samorządu terytorialnego.
/-/ Joanna Skrzydlewska
Źródło: www.uml.lodz.pl (29 listopada 2009)
Oświadczenie
W związku z planowanym referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta Łodzi ze stanowiska, oświadczam, że nie zamierzam wspierać inicjatywy Sojuszu Lewicy Demokratycznej – organizatora referendum i nie wezmę w nim udziału.
Zapewniam, że bardzo sobie cenię wszelkie formy demokracji, w tym prawo do przeprowadzania i udziału w referendum. Uważam jednak, że obecne referendum nie służy dobru miasta, a jedynie ma na celu realizację doraźnych interesów politycznych jego organizatorów, w obliczu zbliżającej się kampanii, w wyborach do samorządu terytorialnego.
/-/ Joanna Skrzydlewska
Źródło: www.uml.lodz.pl (29 listopada 2009)
"Głosujcie na projekt PO; niech nie będzie gorszących dyskusji" – www. wiadomosci.onet.pl (29 listopada 2009)
Prezydent Miasta Łodzi, Jerzy Kropiwnicki, namawia wszystkich zwolenników przywrócenia dnia wolnego w święto Trzech Króli aby głosowali za projektem PO, która chce wrócić do zwyczaju obowiązującego do 1960 roku. W omawianej sprawie, na pierwszy plan, narzucają się dwie rzeczy. Przede wszystkim inicjatywa PO oraz zachowanie Prezydenta Kropiwnickiego.
Poczynania PO można określić jako stricte polityczne. Jako, że zbliżają się wyboru i każdy głos jest ważny, to zabieganie o głos kilku milionów chrześcijan (święto Trzech Króli jest przede wszystkim świętem wszystkich chrześcijan, a nie tylko katolików) i „podprowadzanie” elektoratu PiS wydaje się doskonałą zagrywką. Można się domyśleć, że intencję nie jest przywrócenie dnia wolnego, a jedynie zdobycie głosów, bo dlaczego PO w lipcu głosowało za odrzuceniem projektu poselskiego i obywatelskiego w sprawie przywrócenie świętą?
Natomiast niecodziennym jest zachowanie Prezydenta Kropiwnickiego. W lipcu 2009 roku przekonywał wraz z PiS posłów do przywrócenia dnia wolnego w Trzech Króli. Wówczas nieudało się przekonać m.in. PO. Dziś, kiedy PO chce wdrożyć owy projekt jako swój własny, Kropiwnicki, startujący w wyborach w Łodzi z ramienia PiS, namawia do głosowania za projektem PO. Rzecz to niecodzienna w Polsce. Czyżby Prezydent Kropiwnicki inicjował nową kulturę polityczną. Czy wreszcie ktoś zauważył, że ważniejsze od partykularnych interesów partyjnych jest dobro samo w sobie, tzn. że warto czasem wzbić się ponad uprzedzenia i głosować nawet za projektem opozycji, a który obiektywnie ma sens?
Poczynania PO można określić jako stricte polityczne. Jako, że zbliżają się wyboru i każdy głos jest ważny, to zabieganie o głos kilku milionów chrześcijan (święto Trzech Króli jest przede wszystkim świętem wszystkich chrześcijan, a nie tylko katolików) i „podprowadzanie” elektoratu PiS wydaje się doskonałą zagrywką. Można się domyśleć, że intencję nie jest przywrócenie dnia wolnego, a jedynie zdobycie głosów, bo dlaczego PO w lipcu głosowało za odrzuceniem projektu poselskiego i obywatelskiego w sprawie przywrócenie świętą?
Natomiast niecodziennym jest zachowanie Prezydenta Kropiwnickiego. W lipcu 2009 roku przekonywał wraz z PiS posłów do przywrócenia dnia wolnego w Trzech Króli. Wówczas nieudało się przekonać m.in. PO. Dziś, kiedy PO chce wdrożyć owy projekt jako swój własny, Kropiwnicki, startujący w wyborach w Łodzi z ramienia PiS, namawia do głosowania za projektem PO. Rzecz to niecodzienna w Polsce. Czyżby Prezydent Kropiwnicki inicjował nową kulturę polityczną. Czy wreszcie ktoś zauważył, że ważniejsze od partykularnych interesów partyjnych jest dobro samo w sobie, tzn. że warto czasem wzbić się ponad uprzedzenia i głosować nawet za projektem opozycji, a który obiektywnie ma sens?
Przeczytane o Panu Dariuszu Jońskim z łódzkiego SLD:
„Pan Joński jest idiotą. Na prawdę. Tak się składa, że muszę czytać jego interpelacje i po ich treści odnoszę że jest idiotą. Nie potrafi zrozumiale przekazać o co mu chodzi ponadto pozostaje jeszcze merytoryczna wartość tych wypocin. Tu znowu wydaje mi się, że on po prostu pisze żeby w statystykach było odnotowane. Czytając ich treści jestem zdumiony czy w łodzi na prawdę nie ma poważnych problemów. Wystarczyło by że podniósł by słuchawkę wystukał wewnętrzny i powiedział o co mu chodzi sprawa została by załatwiona w ciągu jednego dnia a on siedzi i pisze i pisze i pisze. Idiota. Chyba bardzo mocno chce zostać prezydentem miasta. Jak będzie kandydował na prezydentem to chyba wszystkie kserówki jego głupot (interpelacje radnego rady miejskiej miasta łodzi) przesle do jakiejś gazety. Ave Joński”
Źródło: "www.dobrzypolityczy.pl" (29 listopada 2009)
Źródło: "www.dobrzypolityczy.pl" (29 listopada 2009)
Subskrybuj:
Posty (Atom)